wtorek, 8 września 2015

I. Rozdział 58 - Sekret

Widząc postępy przyjaciół w oklumencji, Harry postanowił zacząć sprawdzać ich z zaskoczenia. Korzystając z idealniej okazji, gdy wraz z Jayem, Alexem i Ginny szedł za Syriuszem, Remusem i Tonks, dał znać chłopakom, żeby wyciągnęli różdżki. Zgodnie rzucili zaklęcia na trójkę nauczycieli, którzy z łatwością się obronili. Kiedy przerwali ataki na ich umysły, cała trójka natychmiast się odwróciła, żeby sprawdzić, co jest grane. Gryfoni pokazali im jedynie kciuki w górę z niewinnymi uśmieszkami, więc ci pokręcili tylko głowami i poszli dalej.
Od tego czasu robił im takie sprawdziany coraz częściej, atakując znienacka. Chciał być stuprocentowo pewny, że sekret Amy pozostanie między nimi. Na kolejnej lekcji osobiście sprawdził każdego z nich. Na koniec uśmiechnął się lekko i powiedział:
— Za godzinę we Wrzeszczącej Chacie.
— Dowiemy się?! — krzyknęli za nim.
— Tak!
Syriusz zaklaskał, a Harry uśmiechnął się wesoło, gdy wyobraził sobie jego minę, kiedy zobaczy Amy. Wkroczył do zamku Bezimiennych i skierował się do jadalni, skąd usłyszał głos swojej chrzestnej. Dosiadł się do Amy, Franka i Seana, którzy nadal siedzieli w piżamach.
— Jak tam? — zagadnęła jego chrzestna.
— Szykuj się na randkę.
— Co? — zaśmiała się.
— Nie chcesz randki z Łapą? — sugestywnie uniósł brwi.
Otworzyła usta, zamknęła je i znowu otworzyła, ale najwidoczniej nie miała pojęcia, co odpowiedzieć, więc zamknęła je ponownie. Sean zachichotał.
— Nauczyli się oklumencji — przyznał wreszcie Czarny, chyłkiem podkradając kobiecie ciastko. — Za hogwardzką godzinę mamy się z nimi spotkać.
— Jesteś pewny? — powiedziała lekko drżącym głosem.
— Jak amen w pacierzu. Lepiej nie będzie.
Kobieta przez chwilę patrzyła na niego w milczeniu, a później niemal pobiegła do swojego pokoju, żeby doprowadzić się do porządku. Kilka minut później wpadła z powrotem do jadalni, czesząc włosy.
— Co chcesz im powiedzieć, gdy spytają, jak się spotkaliśmy?
Harry zastanowił się chwilę.
— Sami wpadli na to, że byłem na szkoleniu, więc nie wiem, czy jest sens, żeby wymyślać nie wiadomo jakie historyjki. Jak myślisz?
— Chyba masz rację. Tym bardziej, że za jakiś czas Ryan chce nas wyprowadzić z ukrycia.
Zza portretu Merlina Amy wyszła pod peleryną niewidką, a Harry co chwilę zerkał na Mapę Huncwotów, by na nikogo nie wpaść. Przez nikogo niezauważeni dotarli do Wierzby Bijącej.

Syriusz, Remus, Tonks, Ron, Ginny, Hermiona, Jay i Alex stawili się na spotkanie z ciekawością wypisaną na twarzach. Harry’ego jeszcze nie było, więc niecierpliwie czekali, zastanawiając się, co chłopak chce im pokazać. Po kilku minutach usłyszeli rozmowę dochodzącą z niedaleka.
— Naprawdę nie mogłeś znaleźć lepszego miejsca?
Remus i Syriusz wymienili spojrzenia, słysząc ten głos, chociaż musieli przyznać, że było w nim coś znajomego.
— Przestaniesz wreszcie narzekać?
— Nie, bo lubię cię denerwować. Cholera, zaplątałam się.
— Ściągnij tę niewidkę. Przecież już cię nikt nie zobaczy. — Niemal usłyszeli, jak Harry wywraca oczami.
— Nie mogłeś mi wcześniej powiedzieć? — Chwila szumów. — Merlinie, zaraz się przewrócę! Pomóż mi!
W następnej chwili rozległ się głośny i nieopanowany śmiech Harry’ego oraz przekleństwa kobiety.
— Za ten śmiech dostaniesz w ryj, Czarny!
— Bo się przestraszę.
Po chwili z tunelu wyłonił się rozbawiony Harry, a zaraz za nim piękna, młoda kobieta, na widok której Syriuszowi szybciej zabiło serce. Brunetka omiotła wszystkich spojrzeniem, zatrzymując go dłużej na Łapie. Uniosła kącik ust nieco zestresowana, natomiast Harry nie potrafił powstrzymać wielkiego uśmiechu.
— Chcieliście wiedzieć, więc proszę bardzo — powiedział wreszcie. — Niektórzy pewnie ją znają. Amy Way, moja matka chrzestna.
Wszystkich kompletnie zatkało. Syriusz rozszerzył oczy, a Amy zaczęła nerwowo wykręcać palce.
— No nie wierzę, wszyscy stracili głos. Stał się cud — zaśmiał się Harry.
— Trochę nas… zaskoczyłeś — powiedziała wreszcie Hermiona ze zdumieniem.
— Trochę? Łapa chyba wykorkuje — dodała Tonks.
Syriusz prędko się opanował, co spotkało się ze śmiechem Czarnego. Remus pierwszy otrząsnął się z szoku i podszedł do kobiety, która uśmiechnęła się szeroko.
— Lunio, jak dobrze cię znowu widzieć.
Wyściskali się za wszystkie czasy.
— Co się z tobą działo? Byliśmy pewni, że nie żyjesz — powiedział, odsuwając się na odległość wyciągniętych ramion.
— Zaraz wam co nieco powiem. To dość zawiła historia. Ty pewnie jesteś Ginny — dodała do rudowłosej, która podeszła się przywitać. — Dużo o tobie słyszałam.
— Ja niestety właściwie o tobie nic.
Amy pokiwała głową z lekkim uśmiechem. W trakcie gdy pozostali zapoznawali się z kobietą, Łapa nadal otrząsał się z szoku. W końcu Czarny popchnął go w stronę Amy, więc nie miał wyboru. Na ich twarzach widoczne było skrępowanie, jednak wreszcie uściskali się jak starzy znajomi. Harry trochę wyczyścił pomieszczenie z kurzu, jednak przy tym oderwał nogę od stołu, który się przewrócił. Gdy próbował ją przykleić z powrotem, stół stał dość krzywo. Ramiona mu opadły, kiedy usłyszał chichot Amy.
— Nie bierz się lepiej za zaklęcia gospodarcze, Czarny. Jesteś w tym beznadziejny.
— No nic nie poradzę — wymamrotał, kapitulując, żeby Amy mogła się tym zająć porządnie.
Chwilę później wszyscy rozsiedli się na krzesłach. Amy westchnęła i opowiedziała głównie Syriuszowi i Remusowi o tym, jak została zaatakowana przez śmierciożerców. Nie wspomniała o Jimie i Bezimiennych, lecz stwierdziła, że pomógł jej jakiś nieznajomy, przygarnął do swojej grupy i to u nich ukrywała się przez tyle lat.
— Jak się poznaliście? — zapytała Tonks.
Harry i Amy wymienili szybkie spojrzenia. Czarny wiedział, że jego przyjaciele skojarzą fakty, jednak powiedział:
— Ja też przypadkiem trafiłem do tych znajomych.
— Nic więcej się nie dowiemy, tak? — zapytał Alex, a Harry kiwnął głową.
— Mieliście nauczyć się oklumencji, bo Amy rzekomo nadal nie żyje i tak na razie ma zostać, okay?
— Dlaczego? — nie rozumiał Lunatyk.
— Tak będzie lepiej dla wszystkich — odpowiedziała cicho Amy.
Wszyscy wiedzieli, że Harry nie zdradził im całego sekretu i ma jeszcze dużo za uszami, jednak postanowili mu zaufać i nie drążyć tematu.

1 komentarz:

  1. Witam,
    poznali sekret, ale nie cały, Harry kiepsko radzi sobie z zaklęciami gospodarczymi, to jest boskie....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń